O czym milczą anioły...
Mój warsztat
Mój warsztat w sensie murów to stara, zaadaptowana kuchnia letnia. Tu spędzam chyba najwięcej czasu i nigdy nie sama, zawsze towarzyszy mi któreś z moich przygarniętych czworonogów – albo Kuba, albo Alf, albo Nina, albo, albo, albo… Albo wszystkie razem

Natura tworzy formę...
ja tworzę Danioła...Taką współpracę lubię najbardziej!

Światło tworzy barwę...
zaś ja ubieram w nią każdego Danioła - indywidualnie, z miłością do niuansu, patyną akcentując jego wyjątkowość..

Śpiew tworzy Anioła...
gdyż każdy z nich z osobna ośpiewany jest, bo taka już moja natura, że podczas pracy śpiewam, i nucę, i śpiewam...

Często ponad stuletnie drewno...
z rozbiórek wiekowych domów lub inne wieloletnie drewienka przez rzekę lub morze wyrzucone. Czasem też w ostatniej chwili spod kominka coś komuś skradnę. I wtedy powstają szczególnie wyjątkowe Danioły, takie Danioły z duszą!

Wyjątkowa gama kolorystyczna...
jakby zimorodek, albo nieba błękit, czasem morze turkusowe, czasem złota pani jesień albo zima biała - w takie szaty najchętniej przyodziewam swoje Danioły...

Misterne detale...
loki, loczki, skarpetki, buciki, guziczki i guziki, kieszonki, falbanki, serduszka i serca, rączki w modły złożone, lub wzdłuż ciała opuszczone - kokieteryjnie wyważone, skromne.
